Wczoraj pewna Pani zapraszała do Kuźnicy. Skorzystałem z zaproszenia i oto efekt.
Wiatr naniósł trochę kry :)
Wiał wiaterek, zaczęły się tworzyć fale i ta lodowa kasza wyglądała niesamowicie gdy tak unosiła się i opadała.
Po wykonaniu tych kilku, no może kilkunastu fotek (bo jeszcze port) pojechałem dalej w kierunku Helu, ale o tym może innym razem. Wracałem z Helu, nad Zatoką słońce schowało się za gęstą chmurą i zrobiło się mało ciekawie, już aparat schowałem głęboko. Lecz gdy dojeżdżałem do Kuźnicy zaczęło wychylać się ponownie. I wtedy zrobiłem kolejne i kolejne i kolejne ... Długo nie mogłem się rozstać z tym miejscem.
Życzę Wam na ten nowy tydzień wielu wrażeń, np. jakich doznawał ten łyżwiarz szusujący w takich okolicznościach przyrody.
I spokojnej nocy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz