Domy pięknie zdobione i te starsze i te współczesne.
Szczególną uwagę zwracają dwa pomniki - ten powyżej Michela Gabriela Paccarda, który wraz z Jakiem Balmatem, dokonał pierwszego udanego wejścia na Mont Blanc w 1786r. Balmat został uwieczniony wraz z inicjatorem zdobycia Mont Blanc Horacym Bénédict de Saussure (razem weszli na szczyt 3.08.1787r.).
I cóż to pokazuje pan Balmat - zobaczmy
drogę na Mont Blanc poprzez spływający do doliny lodowiec Vallée Blanche. Skoro te góry tak na wyciągnięcie ręki... i pogoda dopisywała wjechałem kolejką na szczyt Aiguille du Midi (3842m n.p.m.).
Gdy się tam już jest wrażenia są niesamowite, widoki cudowne. Ten niesamowity błękit w kontraście z bielą wiecznego śniegu i te skały. Nie umiem słowy wyrazić i opisać. Może trochę zdjęcia Wam przybliżą.
A na poniższej to po co się tu wjeżdża, wchodzi - Mont Blanc - dach Europy.
A szczyt Aiguille du Midi bardzo zurbanizowany, wszystko dla turysty. Nie ganię tego, bo sam dzięki tym udogodnieniom bezpiecznie mogłem napawać się przez kilka godzin pięknem gór. I na przykład z góry spojrzeć na lodowiec.
Czy też dolinę Chamonix.
W majestacie tych gór ludzie wędrujący po śnieżnej grani wyglądają jak przecinki. Trzeba się dobrze przyjrzeć by ich dostrzec.
Cóż czas mijał błyskawicznie i trzeba było zjechać. Ale w pamięci na długo pozostaną wrażenia.
To miejsce było kolejnym mym marzeniem...
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz