Kilka chwil zwątpienia, lecz potem powoli słońce zaczęło się wychylać i zaczynał się piękny dzień.
Chodziłem, pstrykałem, utrwalałem ten magiczny czas.
Trochę wiatru i prawie już czyste niebo w kierunku Zatoki
Natomiast patrząc na molo spod klifu widoczne było zamglenie
Ponieważ to czas zimowy niektóre kamienie przyodziały się w zimowe szaty.
Po godzinnym spacerze troszeczkę zmarzłem i nie chcąc wyglądać jak ten malarz marynista wróciłem do domu, by mieć czas i siły przygotować tą relację.
Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz