Dochodzimy do schroniska "Chatka Puchatka"(najwyżej położonego w Bieszczadach 1228m), gdzie podczas krótkiego odpoczynku towarzyszył nam sympatyczny mieszkaniec, zainteresowany serem z naszych kanapek :)
Na zewnątrz schroniska wzmagał się wiatr i zacinał momentami deszcz, po niebie przewalały się tumany mgieł-chmur z niższych partii gór.
Lecz mimo tych warunków postanowiliśmy pójść dalej.
Raz widoczność i warunki były lepsze, by za moment całkowicie się odmienić.
Po zejściu mokry i zmęczony jeszcze raz obejrzałem się za siebie - obiecując sobie tu wrócić.
ponieważ warto :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz